FELIETON – Serial 1670, a Polska lokalna rzeczywistość
Oglądaliście najnowszą produkcje platformy Netflix, serial 1670?
My obejrzeliśmy. Przeczytaliśmy także liczne recenzje, komentarze i opinie. Nie podejmujemy się oceny warsztatu filmowego, czy specyfiki zastosowanego humoru.
W związku z naszym zainteresowaniem jakim jest samorząd i jego działalność podjęliśmy się prawdopodobnie unikalnej publikacji, która łączy obszar kina komediowego z obecną rzeczywistością Polski i wcale nie jest nam do śmiechu.
Ironiczny i sarkastyczny serial z Bartłomiejem Topa w roli głównej spowodował spore zamieszanie, wywołując skrajne emocje. Wyciągając z zamkniętych szaf stare, ale nadal istniejące przywary Polaków. Bawiąc się przekazem i koloryzując wątki historyczne.
Każdy zna, a młode pokolenie przynajmniej słyszało o filmie Miś, czy serialu Alternatywy 4. To symbole, które się nie starzeją, pozostając aktualne w przekazie.
Czy tak samo możemy mówić o serialu 1670?
Co wspólnego ma serial z samorządami, tak zwanej Polski B?
Jan Paweł, czyli właściciel serialowej wsi Adamczycha, szlachcic. Jest na szczycie. Włada mniejszą połową wsi. Ta postać ma rozdmuchane ego. Jego zdanie jest najważniejsze, a jego decyzje niepodważalne. Czy nie przypomina Wam to obecnych burmistrzów i wójtów, części polskich miast i miasteczek?
Jan Paweł ma plany, zostać najsłynniejszym Janem Pawłem. Oprowadzając po swojej wsi opisuje, że wszystko jest jego, nawet chłopi. Uważa się za dobrego i szczodrego władcę. Chce żeby jego spuścizna została zapamiętana. Podobny widok ma wielu mieszkańców mniejszych miast w Polsce. Włodarzom nie zależy na rozwoju tylko na interesach i pozostawieniu po sobie swoistych pomników w postaci wszelkiej maści lepszych i gorszych inwestycji. A Mieszkańcy? Dla nich mieszkańcy są ważni kiedy przychodzi do momentu wyborów. W pozostałym czasie wystarczy, że milczą.
Cytaty z serialu typu „Jesteś swój chłop, to znaczy mój chłop”, czy „Sejmik. Święto demokracji, wszyscy głosują… Poza chłopstwem. Oni nie mogą. Często powtarzam moim chłopom – nie głosujesz, nie masz prawa narzekać”.
Właściciel ziemski którego gra Bartłomiej Topa nie znosi sprzeciwu. Wszędzie widzi wrogów, a tym najgorszym jest jego sąsiad. Pięknie to koresponduje z lokalnymi potyczkami władz gdzie głos innych mieszkańców jest pacyfikowany przez sąsiada, czyli burmistrza lub wójta, bo w małych miastach każdy się zna. Kiedy lokalnie otwarta i demokratyczna władza napotyka głosy krytyczne, odpowiada jak serialowy Jan Paweł: „Andrzeju, chętnie byśmy porozmawiali… ale nie z tobą”.
Są też satyryczne porównania, które nawiązują do dzisiejszych wojenek, kto jest lepszym włodarzem od innego ”Rozmiar nie ma znaczenia. Tak mówią Ci z małymi wsiami’’. Są też porównywania kto ma większą ozdobę w postaci pędzla przy końcu sznura, przypinanego do pasa (czyli ku..sa). Swojskie prawda?
Jesteś mieszkańcem, który ma czelność udzielać się i przedstawia poglądy przeciwne nurtowi płynącemu ze źródła czyli z najwyższego lokalnie urzędu? Pewnie słyszałeś/aś teksty jak z serialu „Ja Panu nie przerywałem”. To standardowy tekst w dyskursie z władzą. Usłyszysz go prędzej niż później. Przyjdzie również taki dzień kiedy z gminy lub powiatu popłynie kolejny z cytatów serialu ”My nikogo nie dyskryminujemy, chłopi i chłopki po równo praw nie mają” oczywiście w wydaniu 2024 roku. Wystarczy spojrzeć na oficjalne profile gmin, czy powiatów aby właśnie z tym cytatem mieć bezpośrednią styczność. Powszechne bezpodstawne blokady wypowiedzi, brak odpowiedzi na pytania w komentarzach. Smutna Polska lokalna codzienność.
Kiedy włodarz spotyka mieszkańca, który ma zbyt wiele do powiedzenia… bagatelizuje jego zaangażowanie i wiedzę. Przekazuje jego chęci gdzieś w kierunku mętnego przeświadczenia, że „ktoś się skontaktuje”. W Adamczysze Jan Paweł poświęca się dla chłopów, przynajmniej tak myśli. Wszystkie decyzje podejmuje w przeświadczeniu, że wykonuje dobrą pracę dla przyszłych pokoleń: ”Będę nosił ciężar kłamstwa jako lider, ale dla dobra ludu jestem gotowy się poświęcić’’
Nie trzeba specjalnie szukać aluzji do teraźniejszej Polski. Pojawia się wątek Magnata, który rozbił swoją karocę w pobliżu. Sprawy wypadku są tuszowane, a Magnat może liczyć na wsparcie lokalnych oficjeli. Niestety podczas polowania ginie. Wtedy zaczyna się intryga. Ile takich intryg mamy lokalnie w naszym kraju? Wystarczy pojechać w dowolny zakątek Polski i zadać pytanie klucz: „Co u Was jest tematem tabu?” „O czym huczy miasto w kuluarach?” Zawsze znajdzie się temat.
To tylko część cytatów i obserwacji z ośmiu odcinków serialu, który szczerze polecamy.
W pamięci zapadła nam jeszcze scena z listem otrzymanym przez Jana Pawła. Była to mistyfikacja. Jan Paweł zdawał sobie sprawę, że chłopi nie umieją czytać, więc wykorzystał ten fakt do spreparowania listu od króla. Przekazał chłopom, że wieś została wybrana do eksperymentalnego programu, co nie było nieprawdą. Chłopi nie byli w stanie tego zweryfikować i uwierzyli w przekaz wykreowany przez swojego wodza. Tą scenę można porównać do dzisiejszej nieznajomości swoich praw przez obywateli. To również mocny akcent, jak na co dzień jesteśmy manipulowani bo nie mamy dostępu do źródeł lub zwyczajnie wykorzystywany jest brak czasu mieszkańców na dociekanie prawdy.
Zachęcamy do obejrzenia i wyciągnięcia własnych wniosków. Polska 1670 vs Polska 2024. Różnice? W zachowaniu władzy wygląda na to, że niewiele się zmieniło. Tylko prawo i jego egzekwowanie powoduje, że mamy jakikolwiek wpływ.
Dziękujemy, że wytrwałaś/eś do końca.