Traktowałbym was poważnie, czyli arogancja burmistrza!
Ta sytuacja z komisji i sesji, świadczy o naszym małym sukcesie. Taki w końcu założyliśmy sobie jeden z celów: aby włączać władzę w dyskurs społeczny.
Jest jednak i porażka – porażka demokracji w wydaniu lokalnym. Wybiórcze stosowanie prawa i manipulacje.
Chcielibyśmy poddać Waszej ocenie, czy informacje płynące w okrągłych słowach z ust włodarza i radnego na coś nakierowują ich odbiorcę? Czy są zupełnie obiektywne? Czy maja jakiś cel? Czy samorządowiec z kilkunastoletnim stażem, prezentuje właściwy i merytoryczny stosunek do tak powszechnego narzędzia, jakim jest udostępnianie zainteresowanym sprawami publicznymi obywatelom, informacji publicznej o działaniu miasta i gminy, którą zarządza?
Konkretni jak burmistrz
Pan burmistrz stwierdził, że zadajemy mało konkretne pytania. Nie wiemy jaką posiada skalę ocen i jaki proces do ustalania kiedy pytanie spełnia kryteria konkretnego. Może kiedyś nam przedstawi.
Pan burmistrz zapomniał, że wyszliśmy naprzeciw jego prośby i spotkaliśmy się w maju z Sekretarzem miasta tylko po to, żeby nie wysyłać pism, a rozmawiać. Sekretarz odpowiedział nam wyczerpująco m.in. na temat składowiska odpadów, ale nagle „zniknął”. Nie odpowiada na maile i nie odbiera telefonów. Nie miał także zwrotki w e-mail. Czy ktoś wie gdzie od czerwca jest trzecia najważniejsza osoba w Gminie? Gdzie ta transparentność?
Pan burmistrz zasłaniał się hasłami o ABW, dyskredytując nasze działania. Burmistrz, który skończył studia zarządzania zasobami ludzkimi i Akademię Liderów Samorządowych woli, żeby za pieniądze podatników sąd rozstrzygał co jest informacją publiczną, a co nie jest, choć ustawa jasno to precyzuje. Dziwił się, że jego podwładni tyle czasu poświęcają na odpowiedzi, ale nie pochylił się nad analizą dobrych praktyk w zakresie procedowania wniosków o informację publiczną lub jakie narzędzia i procesy w urzędzie można poprawić. Burmistrz po raz kolejny zaatakował słownie naszą członkinię przy innych osobach, chcąc znowu ją zdyskredytować.
Nagranie
Możecie posłuchać opisywanego fragmentu nagrania z komisji Rady Miasta i Gminy Białobrzegi z dnia 29 sierpnia bieżącego roku. Zarejestrowaliśmy je dla Was, ponieważ nie są one nagrywane – co również świadczy o braku transparentności władzy. Cóż, wyręczyliśmy w tym przypadku szanowny urząd i skorzystaliśmy z prawa które daje nam konstytucja: 61 ust. 2 Prawo do uzyskiwania informacji obejmuje dostęp do dokumentów oraz wstęp na posiedzenia kolegialnych organów władzy publicznej pochodzących z powszechnych wyborów, z możliwością rejestracji dźwięku lub obrazu.
Sprawa Inicjatywy Białobrzegi zajęła dużą cześć posiedzenia. Choć były ważniejsze punkty obrad.
Postawiono tezę, że swoimi wnioskami o informację publiczną paraliżujemy urząd. Bardzo mocny zarzut.
I co się wydarzyło?
Pan radny był tak mocno zainteresowany, że poprosił o analizę i zestawienie wniosku o informację publiczną – i to nie na za miesiąc… tylko w 48 godzin (!), a dokładnie w 16 godzin pracy urzędnika. Na prośbę pana radnego urzędnik miał dokonać analizy wniosków o informację publiczną za lata 2022 – 2023. Paraliż urzędu? W tym przypadku to zapewne zwykła prośba.
Czy jest ślad po wniosku pana radnego w formie papierowej? Tego nie wiemy.
Rozmawiajmy
Pan radny zachęcał do rozmów. My możemy rozmawiać, ale najważniejsze są fakty i liczby. Pan radny zapomniał, że większość kadencji w BIP urzędu nie było nawet adresów e-mail do radnych i dopiero po naszych interwencjach takowe się pojawiły.
Pan radny zapomniał też, że nalegaliśmy na cykliczne spotkania z mieszkańcami co również nie zostało zrealizowane (ostatnie na naszą prośbę odbyło się w październiku 2022 roku – podobno brak potrzeb).
Pan radny zapomniał również, że Inicjatywa Białobrzegi jest bezprawnie blokowana na Facebook Urzędu Gminy, najwyraźniej to nie stanowi problemu w komunikacji.
Sesja Rady Miasta i Gminy
Już na samej sesji pan burmistrz, posiłkując się danymi przygotowanymi przez urzędników nie komentował tak szeroko „zalewających” i „paraliżujących” jego urząd wniosków o udostępnienie informacji publicznej. Nie pomawiał, nie mijał się z prawdą i nie obrażał jak na komisji. Zdążył jedynie obliczyć średnią ilość pytań na ilość dni pracy.
Pan radny również już tak ochoczo nie posługiwał się hasłem „paraliżu” urzędu. Już nie sugerował nam ograniczania się w składaniu wniosków o informację publiczną.
Niemniej dziękujemy za reklamę – można zobaczyć i odsłuchać nagranie sesji Rady Miasta i Gminy pod linkiem: https://www.youtube.com/live/5BRfOVzD1tw?feature=shared – najważniejsze minuty to 56:50 oraz 1:27:00
Brak głosu
Niestety, na sesji, głosu nam już nie udzielono z różnych powodów. Jednak żaden z nich nie jest zbieżny z § 29 Statutu Miasta i Gminy Białobrzegi, w szczególności ust. 6 : „6. Zaproszeni goście, eksperci i wnioskodawcy spoza grona Rady mogą być dopuszczeni do głosu przez Przewodniczącego.”
Arogancja
Na sam koniec nasz niesmak budzi sposób odnoszenia się pana burmistrza do swoich mieszkańców, wyborców i podatników, z których podatków się utrzymuje i dla których dobra powinien działać. Uderza brak szacunku i pogarda, podczas gdy słowa przysięgi, która składał nam wszystkim, po objęciu swojej posady brzmią:
„Obejmując urząd wójta (burmistrza, prezydenta) gminy (miasta), uroczyście ślubuję, że dochowam wierności prawu, a powierzony mi urząd sprawować będę tylko dla dobra publicznego i pomyślności mieszkańców gminy (miasta).”
Czy Wy chcielibyście być tak potraktowani przez urzędników i Waszych reprezentantów?
Ciąg dalszy nastąpi.